Cywilizacja komunizmu
Автор: Leopold Tyrmand
Год издания:
Ta ksiazka nie ma pretensji naukowych, ani publicystycznych, ani dziennikarskich. Ma pretensje literackie. Mimo to nie jest ani beletrystyka, ani literackim esejem. Jest ona pamfletem na komunizm, zamierzonym przejaskrawieniem istniejacej rzeczywistosci. Uwazam komunizm za najgorsza plage jaka spotkala ludzkosc i zywie gleboka nadzieje, ze ksiazka ta odzwierciedla moje uczucia w odpowiednim stopniu. Czy znaczy to, ze pamflet wykrzywia prawde? Ani troche. Komunizm jest zjawiskiem, wobec ktorego obiektywizm, jako metoda wyjasniajaca, jest smieszny w swej nieporadnosci. Uwazam, ze pamflet jest jedyna – przynajmniej na razie – metoda prawidlowego wyjasniania komunizmu. Moim zdaniem, ksiazka moja jest prawdziwsza od setek obiektywnych rozpraw i pewny jestem, ze miliony ludzi zgodza sie ze mna.
Zycie w komunizmie jest pieklem, ale nie dla wszystkich. Jest pieklem dla ludzi dobrej woli. Dla uczciwych. Dla rozsadnych. Dla chcacych pracowac z pozytkiem dla siebie i dla innych. Dla przedsiebiorczych. Dla tych, ktorzy chca cos zrobic lepiej, wydajniej, ladniej. Dla tych, ktorzy chca rozwijac, wzbogacac, pomnazac. Dla wrazliwych. Dla prostolinijnych i skromnych. Natomiast dobrze prosperuja w komunizmie glupcy nie dostrzegajacy wlasnej marnosci i smiesznosci. Doskonale powodzi sie sluzalcom, oportunistom i konformistom; wiedzie im sie tym lepiej, ze moga nie robic nic, albowiem i tak nie sadza, ze nalezy cos robic w zamian za serwilizm – czuja sie zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialnosci co wzmaga ich znakomite samopoczucie. Leopold Tyrmand
Jan Pawel II i Ojciec Pio Historia niezwyklej znajomosci
Автор: Edward Augustyn
Год издания:
Ojciec Pio zapisal sie gleboko w mojej pamieci – pamietam ten dzien w 1948 roku, gdy wieczorem kwietniowego dnia, jako student Angelicum przyjechalem do San Giovanni Rotondo, zeby zobaczyc Ojca Pio i uczestniczyc w Jego Mszy Swietej i, jesli to mozliwe, zeby sie u Niego wyspowiadac. I wlasnie wtedy bylo mi dane po raz pierwszy widziec na wlasne oczy czlowieka, ktorego slawa swietosci roznosila sie po swiecie. I wtedy moglem z Nim zamienic kilka slow, moglem nazajutrz uczestniczyc we Mszy Swietej, ktora trwala dlugo i w czasie ktorej widzialo sie na Jego twarzy, ze On gleboko cierpi.
Jan Pawel II, 5 IV 2002 roku.